Pracowity długi, sierpniowy weekend mieli ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Nie zabrakło urazów, złamań i zagubień.
W nocy soboty/niedzielę do centrali GOPR wpłynęło zgłoszenie ok. 2.15 od pracownika Bieszczadzki Park Narodowy, że na parkingu w Wołosatem jest osoba poszkodowana, która brała udział w bójce. Ma obrażenia i dziurę w brzuchu po zadaniu ciosu nożem... Na miejsce wezwano również policję oraz załogę karetki Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
W niedzielę (14.08) o godz. 12.05. ratownicy z Cisnej wyjeżdżają w rejon Dużego Jasła, gdzie znajduje się kobieta po zasłabnięciu i krótkotrwałej utracie przytomności. Do zdarzenia zadysponowano również załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku (Ratownik10). Jak się okazało kobieta doznała udaru mózgu.
O godz. 14.09 – ratownicy wyjeżdżają w rejon Przełęczy Wyżniańskiej, gdzie znajduje się kobieta ze złamaniem kończyny dolnej.
Chwilę później bo o godz. 14.22, wpływa kolejne zgłoszenie do kobiety ze złamaną nogą, tym razem na szlaku z Wielkiej Rawki do Ustrzyk Górnych.
Nieco ponad godzinę (15:37) ratownicy z Cisnej wyjeżdżają na pomoc kobiecie z urazem kolana, która wędrowała szlakiem ze szczytu Smerek do Kalnicy.
Na sam koniec o godz. 16.21 wpływa zgłoszenie o zagubieniu się 4 osób w rejonie Przeł. Orłowicza. Jak się okazało turyści w okolicy wiaty zamiast żółtym szlakiem kontynuować marsz do Wetliny, poszli końskim szlakiem. Ponieważ w tym czasie ratownicy równolegle prowadzili 3 akcje zostali oni poinstruowani by wrócić tą samą drogą, którą szli aż do wiaty i tam prawidłowo skręcić na szlak.
Fot./źródło: GOPR Bieszczady